noc a dzień - niebo,a ziema... dzień tak prostszy w najgorszym, noc tak gorsza od najgorszych. Kręcić się w kółko,bez celu, bez siły...jednak za silna...za silna by się poddać. Nic trudengo a jednak, trudniej uniesć mi to, niż setki kiligramów. Za słaba, w tej sile...odpadam? Spadam, upadam, wstaje i biegne...lecz po co i na co? nie wiem, to chyba też zbędne....Czuje jakbym przepłyneła morza i ocenany, bo ktoś obeicał, ze na ich końcu....będzie to właśnei czego szukam...a tam jedynie bezludna wyspa...z której nie ma końca, na któej w samotności nie cieszą, nawet promyki słońca. Z której nie masz prawa się wydostać w pojedynkę, lecz nikogo nie ma... tak bezczelnie oszukana...a jednak, jakaś część mojego ciała wciąż wierzy... że tam, gdzieś czaeka, oczekiwany koniec... teraz nie ważny, czy zły czy dobry...nie dla mnie... ważne, by był końcem.... bo zjadłam już naprawdę wszystko, z tej bezndziejnej wyspy...
https://www.youtube.com/watch?v=UmJKQ50LrXQ
ooo, stracony przez Nas czas...