tak, tak, K. jest niesamowita!
a teraz Panie i Panowie kliniczny przykład palanta... nie krępować się i śmiać do rozpuku, bo to jak ten osobnik jest głupi przekracza wszelkie normy krajowe!
"odwracaja sie odem nie ludzie na ktorych najbardziej mi zalezy
boje sie ze zostane sam
boje sie tego ze nie zauwazam ze robie cos zle
ze jestem zlym czlowiekiem"
taaak, orgazmiczne uczucie, bo na to właśnie zasłużył!
"nikomu nam nien ie zalezy...
Ciebie odrzucilem i nie pogodze sie z tym chyba nigdy..."
o, jakie biedne dziecko... przedawkuj tabletki, najlepiej vit C... Boże...
"wydaje mi sie ze mnie jako jedynej osobie potrafilabys zaufa tak jak dawniej wlasnie przez to ze to ja Cie skrzywdzilem..."
ten oto tekst mianuję tekstem roku! i nie komentuję bo chyba nie potrzeba...
"bo jakbys wciaz chciala mi wyjebac oznaczaloby ze zywisz do mnie jakiekolwiek uczucia jeszcze
ze cos Tobą targa jak mnie widzisz
albo jak o mnie pomyslisz
teraz widze ze zupelnie juz nic nie zostalo z tego co bylo"
jedyny przebłysk inteligencji zapewne od 20lat
"nie moge Ci podziekowac za to że jestes, wiec
dziekuje Ci za to że byłas.
ponad wszystko na zawsze bedziesz w moim sercu, zawsze bede Cie kochał i zawsze bede o Tobie myslał."
o tak, byłam, byłam, byłam a teraz mnie nie ma!
"nie napisalem do Ciebie bo mi sie nie uklada"
ależ oczywiście, że tak właśnie jest, i myślisz sobie, że teraz padnę Ci w ramiona i znowu będe twoim murzynem... nie ten adres, ta pani już tu nie mieszka!
"swiadomosc ze jestes gdzies i ze Tobie sie uklada robi mi dobrze
gorzej ze swiadomoscia ze ukladasz zycie beze mnie"
buahaha haha hahaha, hihi uuuuuhhh ;D prawie sie posikałam
"Ja: ale ktos jest przy mnie cały czas i mnie wspiera więc naprawde jestem w dobrych rekach
on: mało pocieszajace bo to powinienem byc ja
Ja: hmm, nie wydaje mi się..."
o tak jasne zwłaszcza po tym wszystkim... sorry ale jesteś, pacanie, ostatnia osobą...
"Ja: wiem że On mi nie rozmyje się mi między palcami
on: rozumiem... skoro mowisz jednak ze nie potrafisz zaufac to skad ta pewnosc?
Ja: głupia miłość, gdybym mu nie ufala, choć trochę, to bym z Nim nie była, czy to nie oczywiste...
on: tak glupia jak ta do mnie?
Ja: to nie była miłość, to był coś co nie ma nazwy a ja nie zamierzam idealizować tego do tego stopnia by ją nadawac...
(...)
on: moze tamto to byla miosc a to teraz to imitacja"
Biedny... żyje w świecie wyobraźni... chociaż nie, wcale nie jest mi go szkoda ;]
"(...)z litosci zaczelo nam byc do siebie coraz blizej?
nie wierze..."
No w końcu zrozumiał! Eureka...
"ja wiem ze Cie kochałem, ale przestarszylem sie tego ze jak to powiem to uciekniesz albo nie wiem
w zasadzie nie wiem czego sie bałęm
kurwa chcialbym z Toba pojezdzic autobusem po pabianicach...."
Ten autobus powinien się rozwalić na pierwszym zakręcie!
a to tylko mała kropelka w morzu idiotyzmu tego pana, ale mimo wszystko ta rozmowa zrobiła mi bardzo dobrze, zaczynam palić za sobą mosty, które prowadzą do tamtych czasów, a tego pana na samym końcu procesu zamierzam oblać benzyną!
nigdy, przenigdy nie ufać Bliźniętom!