Boże co za dzień!
Może to w cale nie było tak, ale ja będę w tą własnie bajkową wersję wierzyć:
Stoję sobie na przystanku i oddycham, próbuję wyczuć wiosnę w powietrzu, słońce troche przebija zza chmur, ale nadal mróz szczypie mnie w nos. Nagle słyszę, że ktoś idzie za mną, nie odwracam się, logiczne, ale słyszę, że ta osoba przechodzi na chodnik, tam własnie gdzie jestem ja. Staje przede mną ze łzami w oczach: "Elwira... przyjaźniłyśmy sie tyle lat..." I w tym momencie już wiem, że 5 lat wcale mnie nie uodporniło. Mogłam wiele mówić, ale tak naprawdę nikt nie chce mieć wrogów. Przytulone płakałyśmy obie...
Nie wyczułam wiosny w powietrzu, ale dziś i tak będę oddychała głębiej, nawet jesli już sie nie zobaczymy!
Wyszłam na świruskę idąc po ulicy i śmiejąc się sama do siebie :)
muszę naprawić albo kupić nowy aparat bo już nie mam co wstawiać, same starocie:P