Dzień dobry. ;d
(Albo, jak to u pana N.: Guuuuuteeen Taaaaaaag.)
Wiecie, to chyba źle, jeśli młodsi kuzyni doprowadzają kogoś do nieopanowanych napadów śmiechu (właściwie) bez powodu???
^^
*Bartek leży na podłodze i udaje, że pływa.
Przychodzi Marysia.*
Marysia: Ty psie!
*Ania dostaje nieopanowanego napadu śmiechu (takiego po swojemu xD)
Ola również dostaje podobnego napadu śmiechu*
Ania: Śmiejesz się z tego samego, co ja?
Ola: No, a z czego się śmiejesz?
W mojej rodzinie są same mądre dzieci, ale tylko niektórym przegrzało mózgi od ksiażek pani Meyer. ^.^
Paramore- Sunday Bloody Sunday.
To jest boskie. *.* Normalnie naj naj naj naj naj naj naj naj. *udaje, że zna oryginał* xd
Czy mi się tylko wydaje, czy przez weekend posunęła mi się w rozwoju choroba psychiczna? :)
Ankens.