#89

Nigdy nie byłyśmy normalne. Moje urodziny '07. Do tej pory zastanawiam się, czemu część wyrazów nie wyświetliła się na zdjęciu - pamiętam, że problem Mikołaja był wstydliwy, a potem było jeszcze całe zdanie.

Byłam dzisiaj w kinie. Z rodzicami. Ale fajnie było. Pójdę z nimi jeszcze na Parnassus'a. Koniec końców nachos paprykowe nie są takie złe.

Byłam dzisiaj na Sherlocku. Podobało mi się bardzo, pośmiałam się sporo, szczególnie przy "jestem profesjonalistą" i "ogólny brak higieny osobistej". Fabuła niesamowita, uwielbiam takie zagadki kryminalne. Świetne teksty, Holmes jak zwykle wspaniały. Genialne były sceny, w których najpierw w spowolnionym tempie planował gdzie uderzyć przeciwnika. Do aktorów żadnych zarzutów nie mam, pasowali mi do swoich ról. Poza tym muzyka - świetna była w momencie wybuchu, jak uciekali z rzeźni. Generalnie polecam - warto!

^{/Napisane na potrzeby forum/}

Przeczytam sobie jeszcze raz książki, o!

Nie chce mi się w poniedziałek szkoły. Chociaż w związku z czwórką z polskiego postanowiłam sobie szkołę odpuścić. Jeżeli z tego przedmiotu nie mogę dostać piątki, to z żadnego innego tym bardziej, szczególnie, że zasługuję (mimo wszystko odstaję trochę od reszty klasy, a kartkówkę bym zaliczyła, gdyby wiecznie nie było jakiś rad, albo gdyby pani nie była ciągle na zwolnieniu). Z angielskiego też powinnam mieć pięć, a będę miała naciągane cztery (również odstaję, jednak pod względem praktycznym, a nie teoretycznym, więc gdyby cztery było mocne, to bym sobie darowała gorzkie żale). A do tego dochodzi trzy z matmy. Oficjalnie oceny zaczynają mi zwisać, ponieważ żadne niższe nie zaspokajają mojej ambicji i ostatnio za bardzo się tym przejmuję. Próbowałam nie dopuścić do takiej sytuacji, ale cały świat postanowił mi to utrudnić, toteż wzajemnie. Poziom mojej wiedzy będzie wzrastał w identycznym tempie (czyt. to, czego się nauczę z potrzeby i samodzielnie w domu), a oszczędzę sobie męczarni wynikających z poważnego podejścia do nudnego tematu wypracowania i kucia na pamięć tekstu po angielsku, który za dwa dni mam nadzieję zapomnieć. Będzie jak będzie, zobaczymy, czy da się robić jeszcze mniej.

XXX