Pozory są dla mnie tak ważne, że przysłoniły mi trzeźwy osąd rzeczywistości. Być lepsza dla tatusia, być lepsza dla społeczeństwa, być najlepszą wersją siebie. Bullshit! Bo samo być przecież nie wystarcza. Ale dla kogo? Ta presja wywołuje u mnie lęk przed porażką. Tylko ten nie popełnia błędów , kto nic nie robi.
Mam obsesję na punkcie planowania. Do urodzin schudnę, w ciągu roku przeczytać x książek, nauczę się tylu rzeczy, a jak zarobię pieniądze to zrobię to, pojadę tam, zostanę kimś tam. Bullshit!
Rezygnuję przed pierwszym podejściem. Stres rozsadza mi czaszkę.
Kiedyś byłam inna. Miałam mnóstwo wiary w siebie i pragnienie realizacji marzeń. Spisywałam scenariusze wymarzonego życia w zeszycie by później o nich śnić. Dawało mi to tyle przyjemności. Teraz za bardzo się boję. Wolę wypunktowaną listę zadań. Odznaczysz- wygrałaś, nie odznaczysz- jesteś nikim.
M.