dopiero teraz widzę, jak koszmarnie są krzywe i nieforemne. Ale trudno. Jeszcze jeden sześcian i rozsadzi mnie od środka, a moje flaki stworzą na ścianie różowo-czerwoną malowniczą kompozycję - tak żeby ująć to obrazowo. I tak, sześciany są moim największym problemem na dziś. Boli mnie mózg.