Grabówka- magiczne mijesce;)
Chociaz byłam tam krótko zdązylam polubic to miejsce. Jest tam pięknie a przede wszystkim sa tam ludzie, ktorzy -choc nie znam ich dobrze- okazali sie milymi, bardzo goscinnymi ludzmi.
Moze zaczne od początku jak tam trafiłam
tak wiec wpadlysmy wraz z Marta na pomysl aby pojechac gdzies stopem, padlo na BiESZCzADY tak wiec na drugi dzien spakowalam sie i ruszam po Marte a potem na stopa i w Bieszczady. Stopa zlapalysmy o dziwo bardzo szybko, przemily Pan nas wzial ktory jechal do Poleanczyka i zaproponowal nam weekend na jego jachcie
Jenny mówi:
"nie nie my w Bieszczady"
Ja: "dziekujemy ale nie innym razem"
a potem wysiadamy i
kurwa gdzie my jestesmy?
Jenny: trzeba bylo jechac z nim i przeklinamy na siebie czemu nie pojechalsmy
jedno wiem NIE ZALUJE
Tak wiec ten przemily pan wysadzil nas w Sanoku i dalej kurwa nie wiem gdzie isc
W koncu trafilysmy na droge prowadzaca do Grabówki, i dalej na stopa
złapasmy w koncu i jedziemy a gosc sie pyta "jedziecie do tych ludzi zyjacych natura?"
my z jenny na siebie i kurwa o co mu chodzi? wysiadamy, gosc nas skierowal gdzie mamy isc uszlysmy kilometr i mowie jenny nie dam rady
a jenny :lapiem stopa no to kurwa lapiemy NIC nie jedzie a ja macham
nagle auto ja proaiwe na srodku drogi stoje i podzialalo zatrzymala sie "Pani z Grabówki" ktora powiedziala ze jestesmy z sekty
a my : yyyy???
podwiozla nas kawalek no i zobaczylsmy super dooooom ale szlo sie do niego kawał drogi no wiec cale mokre brudne idziemy:D
okazalo sie ze to dom mysliwego wiec wracamy pukamy do jakiegos domu wchodzimy pytamy gdzie mozemy sie przenocowac
Nakierowali nas na "domek za cmentarzem" no to idziemy jestesmy coraz blizej mowie To chyba ten no i pukamy wchodzimy a tam obok pieca stoi dziewczyna w spodniach kwiaty : pomyslalam hipiska, wiec wchodzimy przedstawiamy sie dziewczyną w spodniach w kwiatyokazala sie Beatka ktorej strasznie dziekuje za goscinnosc no wiec weszlysmy m dalej witamy sie ze wsztstkimi (bylo 10 lub 12 osob) a ONi o nic nie pytaja witaja sie z nami jak by nas znali od lat
i mowia ze mozemy zostac
no wiec jak juz pisalam natrafilsmy na sniadanie wiec usiedlismy w pokoju na ziemi po turecku i jeslimy wszysc razem przpeyszne snadanie
pozniej ja i marta poszlysmy do sklepu oddalonego o kilomter po tyton i fajki jakies bo kazdy "na glodzie" byl
kurwa szlysmy z godzine chyba
a pozniej przyslychiwanie sie rozmowom wieczorem, ogaldanie tego pieknego domku i pytanie o rozne rzeczy
ok. godziny 2 poszlsym spac na strych na sianie:D o gdz. 4 budze marte i mowie oc ze mna do kibla haha i kurwa po drabinie w dół
o gozdinie 6 udko juz na nogach i mare budzi
poranna kawa, papieros pojscie do sklepu
my do sklepu ludzie do kosciola i kazdy na nas patrzy jak bysmy jakims marsjanami byly ale idziemy twardo dalej, idze znaczna grupa ludzi kiedy nas mijaja- milkna ale nam to nie przeszkadza smiejemy dalej i idziemy
wieczorem przyjechali rodzice Franka i byli tak mili ze nas podwiezli na drugi dzien do Rzeszowa no i do domu. . .
I chyba przez ten okres cos sie zmienilo we mnie, jeszcze nie dawno przejmowalam sie tym jak wygladam albo mowilam:" tych spodenek nie zaloze bo grubo w nich wygladam" a dzisiaj? zalozylam te spodenki i chodzilam po wsi nie myslac o tym co sobie inni pomysla chodzilam i smialam sie do siebie, kwiatów drzew i bylam SZCZESLIWA:)
Jedno wiem CHCE TAM WROCOC I WROCE na pewno
To właśnie była chyba wolnośc