Nie jestem zwolennikiem masowego opłakiwania "gwiazd", ludzi których nigdy nie poznałem. Osobiście nie czuję się z nimi w żaden sposób związany.... Przyznam szczerze, że nigdy nie bylo mi szkoda narkomanów, alkoholików i dalej chyba tak pozostanie w końcu wiedzieli/wiedzą w co się pakowali/pakują (biorąc działkę za działką czy pijąc litrami alkohol).
Ale do kur*y nędzy JEJ jest mi strasnie szkoda to nie jakaś tam gg, mdna, bs czy disneyowskie księżniczki* półfabrykaty(stylizacja + playback) pop kultury. To była istota obdarzona potężnym głosem... Na samą myśl, że nie usłysze już jej głosu ... Dletego nie zasłużyła na sztuczne łzy a chwilę ciszy...
Back to Black...