Podsumowanie roku 2010 : rok odpłynął w niepamieć, ale wspomanienia zostały
Styczeń: Udany sylwester u Kasi, oraz mój upadek z progu ( już wtedy wiedziałm ze w tym roku nie bedzie lekko), Wiele nowych znajomości w BIgBandzie, pierwsza lekcja jazdy na desuni,:) posmarkanie się Magdy na przerwie, ogólnie styczeń miło i sympatycznie:)
Luty: rozpoczęcie ważnego dla mnie czasu, co sprawiło że byłam szczęśliwa:)
Marzec: Rumunia z Sandy i Meg, poznanie wielu wspaniach ludzi, których już niedługo będzie mi dane zobaczyć (szczerze to w moim przypadku nie wiem czy mam się śmiać czy płakać)
Kwiecień: wycieczka do Zawoi, na której było super ;D a z reszty chyba się nic nie działo szczególnego...
Maj: festyn w gronie najwspanialszych ludzi,
Czerwiec: wypad do Łąki :pp jakbym teraz dorwała tego faceta z Sandrą co nas wrzucił wtedy do wody to ściągłybysmy mu spodenki ( tak dziś ustaliłyśmy), zakończenie szkoły i wyjazdy znajomych gdzies na koniec świata
Lipiec: rowerowe zmagania z gronie dwóch kolegów.. do teraz mnie nogi bolą, weseli Dity i Radka, złapałam welon;D ale na mój ślub się nie zanosi...-.- wyjazd do Chorwacji:)
Sierpień: najwspanialszy tydzień w moim życiu i jednocześnie najkrótszy, kontakt tylko z tymi co trzeba.. ogólnie to chciałabym tam wrócić i teraz miec okazje do odcięcia się z tego świata, od wszytkiego. Po powrocie wesele Anety i Pawła, 15 sieprień dzień z Gilem ( hihih) pamietasz?
Wrzesień: z istatnych wspomnień to tylko wesele i powrót Robaczków z końca świata. A no i zpomnaiłabym: przyjazd Sagiego, znaczy Modzieży z Izraela, ileż nowych znajomości.. hihi i to jakich :pp Wtedy też nasz niezapomniany powrót do zespołu :)
Październik: z cyklu tego czasu to którego chciałbym wrócić, za cene wszytkiego, do chwil o których się niezapomina i całym sercem pragnie by one wróciły.
Listopad: żdnych wspomnaień, ten miesiąc chyba dla mnie nei sitaniał albo go przespałam.
Grudzień: przygotowania do koncertu, wycienanie miljona gwiazdek z Sandy - do porzygu, resuscytowanie Miśka Zdzisłała przez nas, świetą które nie były takie jak co roku, ale Sylwester milszy niz sie spodziwałam.
PS. super zryty humor na sam koniec dnia, -.-