Nie bój się pamiętam o Tobie. to zdanie czytam cały dzień. Nie wiem co zrobić. Jestemw kropce. Nie odpisałam Ci, a co jeśli nie odpisaniem przekreśliłam naszą szanse? jeśli to wogóle można nazwać sznasą. Tyle sie dzieję.. mam mętlik. Nie powinnam tego wogóle zaczynać. Nie powinnam się w to pakować. Ale się wpakowałam. I było o parę słów, gestów za dużo... I nie wiem co mam z tym teraz zrobić Pozbierać je i zaszufladkować? Jako co ? no właśnie.. Jesteś kimś więcej niż kolegą, ale nie widzę nas razem. Ale mimo wszystko nie chce Cię stracić...
Chcę abyś wróciła. Cholernie mi Cię brakuję. Cały czas się kłóciliśmy, nigdy nie powiedziałam żę Cię kocham.Przepraszam, ale nie jestem wstanie odwiedzać Cię w tym cholernym szpitalu. Nie mogę patrzeć na te Twoje puste oczy.. bez wyrazu. Porszę Cię dbaj o siebie. Rób postępy. Zrób to dla mnie. Ja tak strasznie Cię kocham. Wróc, obiecuję, że będzie inaczej. Już nigdy nie będę na Ciebie krzyczeć, nigdy nie powiem złego słowa..
Wróć...