Hm. Tego finału nigdy nie zapomnę.
Wygrał Artur. Od początku trwania II edycji YCD mówiłam, że jeżeli wygra Artur to ktoś inny straci szansę... wielką szansę. Artur, ze względu na swój wiek, zbyt dużej kariery nie zrobi. Nagród też już ma pełno... więc to bez sensu. Liczyłam na Kasię. Ale niestety... dodatkowy dzień dał dodatkowy czas dla 'faneczek' Artura na głosowanie.
Mam wrażenie, że nawet uczestnicy trzymali kciuki za Kasie. {Filip na pewno. Co do reszty to takie moje spostrzeżenia.}.
Ulubione chwile z wczorajszego wieczoru... hm. były takie 3.
Jak Filip obrzucił mnie tym srebrnym konfetti... a ja jego. potem się ślizgałam na tym. xD Nie mogłam się utrzymać. Kolejny to jak żegnałam się z Gregiem. Siedział... a jak chciałam się pożegnać to przerwał rozdawanie grafów, wstał i mnie przytulił. {Greg, a ja Ci i tak mówię, że się jeszcze spotkamy. xP Wiem już nawet gdzie i jak. :)}. Ale najważniejsze były chwile z Patrykiem. I to co mi powiedział. {Na zawsze z Tobą Patryk. Powtarzam Ci to zawsze... i wiem, że już o tym dobrze wiesz i pamiętasz. Dziękuję za tą siłę którą mi dajesz.}.
Szczegóły zachowam dla siebie. ...żeby nie było. x3
Dziś do teatru z mamą i Madzią. A jutro festyn w szkole. Więc nudzić mi się nie będzie. I mam wrażenie, że humor mi się nie pogorszy.
Cya.