stanowczo za krótki weekend.
nie chce mi się nawet wspominać o tej sobotniej szkole, bo to porażka jedna i wielka.
wieczór zaś, choć kompletnie nieogarnięty to naprawdę całkiem przyzwoity, bp było mega smiesznie, przynajmniej dla mnie. I tym razem to NIE MY odpierdalałyśmy NAJBARDZIEJ
wczorajszą noc zaliczam natomiast do jednej z najgorszych w moim życiu, było chyba z minus 50 stopni + jeden beznadziejny koc + 7 osób w jednej komorze + koncert życzeń 10 cm ode mnie + ponownie jestem cała poobijana, ale to staje się powoli moją tradycją.
a Ty masz oko na dupie
a Ty masz dupe na oku, nie lubie tych małych skurwysynów, istna patologia.
Ci panowie na budowie, moją pełne kur walizki, a ta pani je banana, skąd go ona ma? Pewnie mało je biedaczka.