może w świetle dzisiejszych wydarzeń powinnam okazać więcej wyrozumiałosci dla pewnej osoby, a może poprostu olać sobie to wsyztsko i udawać, że nic się nie wydarzyło. Mogłabym także wygarnąć jej i powiedzieć, że widze i wiem co jest grane i mimo tego, że to byłaby chyba najlepsza opcja, nie chce lub poprostu nie umiem tego zrobić.
[]
dobra koniec tych jebanych rozkmin i smęcenia.
bo przeciez wcale nie jest mi tak strasznie przykro, a dzisiejszy dzień mimo iż dziwny, nie był bynajmniej { B;* } taki najgorszy.
na przykład dowiedziałam się , że wyglądam jak ćpunka, co mnie, no nie powiem, zdziwiło.
spacerek, sratytaty.
no a przede wszystkim CIEBIE dziś spotkałam, a to już w ogóle zajebiście poprawiło mi humor.