POPRZEDNIA CZĘŚĆ KLIK
Lustra
Część 2
Kątem oka zauważyła, że do wyjścia zbliża się biegiem dwóch najwyraźniej zdenerwowanych facetów. Jednocześnie pijany mężczyzna przed nią zerwał się gwałtownie z miejsca, wyciągając broń zza pazuchy kurtki. Na nieszczęście obcas w prawym bucie Sammy nie wytrzymał i dziewczyna straciwszy równowagę, drugą nogą wymierzyła straszliwego łupnia w dolną część ciała hipotetycznego pijaka. Tego się z pewnością biedak nie spodziewał, bo pistolet w jego ręku wystrzelił i w oddali rozległ się donośny wrzask. Pechowy strzelec jeszcze tego nie wiedział, ale trafi dokładnie w lewy pośladek odwróconego tyłem kelnera.
I wtedy nastąpił akt numer dwa. Uciekający panowie wyraźnie przyspieszyli, a mężczyzna z rewolwerem odwrócił się w kierunku zamarłej ze zdumienia Sammy. Lekko się pochylił, żądzę mordu miając wyraźnie wypisaną w oczach&
Spanikowana dziewczyna podjęła błyskawiczną decyzję o ucieczce. Niestety chwilę przed, z trzymanej przez nią drożdżówki, wypadł na podłogę kawałek mokrej, miękkiej śliwki. Teraz się na nim poślizgnęła i wywinęła potężnego fikołka, wytrącając jednocześnie przeciwnikowi broń z ręki i z wdziękiem przywalając mu ocalałym obcasem prosto w nos. Jęknęła ona, podłoga i poszkodowany osobnik&
Godzinę później najwyraźniej spłoszona i zawstydzona Sammy siedziała w komisariacie, za towarzystwo mając trzech mężczyzn dwóch rozbawionych, i trzeciego ze świeżym opatrunkiem na twarzy oraz doskonale widoczną wściekłą miną.
-Co też pani przyszło do głowy, by wyczyniać te akrobacje?
-Nie wiem pisnęła cichutko, wyraźnie kuląc się pod pełnym potępienia wzrokiem najmłodszego z policjantów. Ciężka cholera, dlaczego akurat na nią trafiło? Tęsknie wpatrzyła się w zmaltretowany kawałek drożdżówki, leżący tuż przed nią na porcelanowym, wyszczerbionym talerzyku.
-Zrobimy pani badania&
-Nie wiem jak smakuje papieros czy prochy, a alkoholu dziś nie piłam odrzekła najwyraźniej urażona dziewczyna, dokładnie wiedząc jakie to badania miał na myśli.
-I co? Tak na trzeźwo odwaliła pani ten cały cyrk? spytał jeden z nich z wyczuwalną ironią w głosie. Chyba był tu dowódcą, bo dwaj pozostali zwracali się do niego per kapitanie. Gdzieś mętnie majaczyło jej, że to dość wysoko w hierarchii stopni wojskowych. Czy też policyjnych, było to mało ważne w tej chwili.
-Chciałam się ześlizgnąć po słupie, by jak najszybciej znaleźć się przy wyjściu wyjaśniła niechętnie.
W tym momencie wszyscy trzej, bez wyjątku, wybałuszyli na nią oczy.
-Po jakim słupie?
-Tym za jego plecami. Wskazała swoją ofiarę.
Przez chwilę zgodnie milczeli, a ona mogła wreszcie z dokładnością im się przyjrzeć. Zresztą to było lepsze niż gapienie się na wyschnięte ciacho. Poza tym zaczynało burczeć jej w brzuchu&
Hipotetyczny kapitan był siwawy, dystyngowany i z pewnością inteligentny. Zza okularów patrzyły na nią badawczo jasnoszare oczy.
Drugi z mężczyzn był żylasty i szczupły. Według prywatnej opinii Sammy idealnie nadawałby się do roli niewolnika na galerach lub ofiary obozu koncentracyjnego.
Na trzeciego nie odważyła się patrzeć otwarcie. Po pierwsze dlatego, że miał ciało atlety, twarz niczym spod dłuta wybitnego rzeźbiarza i rozwścieczone oczy, o najpiękniejszym odcieniu błękitu jaki zdarzyło jej się kiedykolwiek widzieć. Efekt psuł nieco potężny kłąb waty wokół nosa i szeroki plaster. I to właśnie był ów drugi powód.
-Po słupie? powtórzył jak echo jeden z nich.
-Byłoby szybciej. Przynajmniej tak wtedy pomyślałam dodała po chwili zastanowienia.
-No pięknie wybuchnął ten, który był jej ofiarą. Akcja planowana miesiącami poszła się walić, bo jakaś kretynka&
Cdn.
Babeczka
23 SIERPNIA 2016
23 SIERPNIA 2016
20 SIERPNIA 2016
20 SIERPNIA 2016
18 SIERPNIA 2016
18 SIERPNIA 2016
17 SIERPNIA 2016
17 SIERPNIA 2016
Wszystkie wpisymagicznyswiatopowiadan
16 LUTEGO 2020
50twarzygreyax3
28 LISTOPADA 2019
wisienkaa25
16 MARCA 2019
5maj
22 WRZEŚNIA 2018
cytaatowaa
5 WRZEŚNIA 2018
fitnessmylife
3 CZERWCA 2018
pomaranczowapomarancz
7 MAJA 2018
czajld
25 GRUDNIA 2017
Wszyscy obserwowaniInni zdjęcia: Ja nacka89cwaWieczór nad jeziorem andrzej73... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24