photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO

POPRZEDNIA CZĘŚĆ KLIK

 

Bywa

Część 3

Gosia została sama. Jeszcze raz rozejrzała się dookoła, kontemplując wszystkie drobiazgi, podziwiając każdy dopieszczony szczegół. I ciepło, które panowało w tym wnętrzu. Nie to odczuwalne fizycznie, ale to, które dało jej skołatanym nerwom odrobinę ulgi.

 Już jestem  gospodynie wróciła tym razem z pustą tacą.  Zrobię ci kawę i pójdziemy. Pan Hubert zażyczył sobie, byś towarzyszyła mu przy śniadaniu.

Sprawnie zaparzyła napój i nakazała Gosi pójść za sobą. Minęły dwa pokoje i w końcu wyszły na zacienioną werandę.

Trzeba powiedzieć, że nie tego się spodziewała. Miała pewność, iż ujrzy schorowanego, starszego pana, o posiwiałych włosach i drżących dłoniach. Tymczasem w fotelu siedział młody mężczyzna, może nawet jej rówieśnik. Faktycznie był szczupły, zbyt szczupły. Policzki miał zapadnięte, jasne włosy króciutko ostrzyżone, bladą, prawie przejrzystą cerę i spierzchnięte wargi. Tylko oczy, wąskie, prawie czarne, mierzące ją teraz bacznym spojrzeniem, świadczyły o tym, że nie miała do czynienia z duchem.

Zmieszana, usiadła w drugim fotelu, cicho się przywitała i podziękowała gosposi za kawę.

 To ja wracam do kuchni. Proszę dać znać, gdyby pan czegoś potrzebował.

Skinął głową. Wciąż nie spuszczał z Małgosi badawczego spojrzenia. Jakby ją oceniał?

 Miałam&  przełknęła ślinę, czując jak się rumieni. To głupie, ale nie umiała nad tym zapanować.  Miałam ułożyć dietę. Chyba dla pana&

 Ile masz lat?  spytał ostrym tonem. Głos miał głęboki, o niskiej barwie, lekko schrypnięty. I nieoczekiwanie seksowny. Tak pomyślała, choć zaraz potem zbeształa się za takie myśli.

 Dwadzieścia cztery. W tym roku kończę studia z dietetyki  odparła cicho, zastanawiając się, dlaczego pyta. Czyżby była za młoda? Spodziewał się kogoś bardziej doświadczonego?

 Nie obraź się, ale wyglądasz jak licealistka. Musiałem spytać. Pani Ula ma czasami dziwaczne pomysły.

 Mogę pokazać dowód.

 Bez przesady  machnął ręką i z apetytem zabrał się za jedzenie.  Wierzę ci. To pewnie ty jesteś bardziej zdziwiona moim wiekiem?

 Trochę.

 Więcej niż trochę. To widać  uśmiechnął się znad krawędzi filiżanki.

 Mówiła o chorobie nowotworowej, o bratanku. Sądziłam, że będzie pan starszy.

 Nie pan. Hubert. To była białaczka, a moi rodzice zafundowali sobie jeszcze jedno dziecko czyli mnie, gdy reszta była już dorosła.

 Małgosia  przedstawiła się również. Nie podała mu ręki, bo i on tego nie zrobił.

 Wkrótce przyjdzie mój lekarz. Uzgodnisz z nim szczegóły, choć ostrzegam, że jest nastawiony dość wrogo. Wolałby prawdziwego profesjonalistę, a nie jakąś tam studentkę.

Zarumieniła się. Opuściła głowę, czując gorycz w ustach. I strach, że sobie nie poradzi, że nie podoła temu, czego od niej oczekiwano.

 Ale on nie ma nic do gadania. Ja płacę, ja wymagam  uciął krótko mężczyzna.  Zresztą mam wrażenie, że do zdrowia najszybciej pomogłabym mi wrócić kuchnia pani Uli, a nie jakieś durne diety.

 Durne?

 Gotowane mięsko, mięsko z grilla, mięsko smażone bez tłuszczu. Ble&  wykrzywił twarz.  Ja bym wolał prawdziwego schabowego, tłuściutką goloneczkę, pierogi. Ech& - westchnął i spojrzał na nią z nagłym zainteresowaniem.  Mogłabyś to uwzględnić w menu?

Cudownie! Co jeszcze?

 Postaram się  powiedziała tylko.

 Postaraj się dobrze, to zapłacę z premią  mruknął, wciąż badawczo się jej przyglądając.  Podobasz mi się.

To były piękne słowa, wypowiedziane suchym, beznamiętnym tonem. Podniosła głowę i odważnie zmierzyła się z jego spojrzeniem.

 Skomplementowałem twoją niewątpliwą urodę  wyjaśnił, odrobinę rozbawiony.  Powinnaś powiedzieć dziękuję i będziemy mogli kontynuować rozmowę.

 Więc dziękuję.

 Ależ nie ma za co. Stwierdziłem jedynie oczywisty fakt.

Nie rozumiała go. Wyglądał jakby z niej drwił. Ale jego głos wyprany był z wszelkich emocji, całkowicie spokojny, stonowany. Ciemne oczy nadal badawczo się jej przyglądały. Zupełnie nie krępowało go jej zakłopotanie.

Bardzo długo siedzieli w milczeniu. On sącząc kawę, ona z narastającą paniką zastanawiając się co dalej? Splotła dłonie i odwróciła wzrok, z dziwnym uporem wpatrując się w pnące się tuż obok po drewnianym rusztowaniu, krzaki róż.

Cdn.

 

Babeczka

Dodane 27 SIERPNIA 2014
754
sweetdreamerdreams fajne;)
27/08/2014 12:33:01

Informacje o tworczosczserca


Inni zdjęcia: 2025.07.29 photographymagicKrwawodziób slaw3001549 akcentovaWiele hanusiekSłynne gofry nacka89cwa:) nacka89cwaPark maszynowy. ezekh114everything must change dawsteTaka sytuacja. biesikBudzikom śmierć bluebird11