Trep, trep, trepanacja czaszki nieudana, rojeń nie rozwiała,
Im bardziej słucham, tym więcej przycicham, głowy nie domykam
Coś targa, duszę gna na oślep przez mgłę
Znów tańczą myśli tam, gdzie nie ma już mnie
Tyk, tyk, zegar liczy zmarszczki, kaloryfer ciągle milczy z boku
Myśl drąży ciemne korytarze, sięga już do mroku
Coś targa, duszę gna na oślep przez mgłę
Znów tańczą myśli tam, gdzie nie ma już mnie
Znów kończy się dzień
Znów kończy się dzień
Znów kończy się dzień
Znów kończy się dzień
Kap, kap burza kończy lanie, pełne rynny codzienności
Oczy po kątach śledzą tajemnice nieproszonych gości
Coś targa, duszę gna na oślep przez mgłę
Znów tańczą myśli tam, gdzie nie ma już mnie
Znów kończy się dzień
Znów kończy się dzień
Znów kończy się dzień
Znów kończy się dzień
Brzdęk, brzdęk, szkło tli się smugami papierosów na powierzchni stołu
Mózg biedzi się kolejny raz na próżno nad istotą dołu
Coś targa, duszę gna na oślep przez mgłę
____________________________________________
<Słucham:"Republika marzeń" i Kremlowskie K.>