W takie dni jak dziś
chcę się schować
chcę do Taty
nie mam Taty.
Chowam się w Tobie,
ale zaraz wyrywają mnie od Ciebie, razem ze skórą
Czuć tylko siarkę i gnijące powietrze.
Gdy zamykam oczy, słyszę trzask naładowanych karabinów.
Zachód słońca oglądam jak w muzeum-przez szybę.
Siedem kolejnych dni jak w Tybecie. Z czerwoną flagą na maszcie.
Ptaki śpiewają o wolności.
W mojej niewoli biorę procę.
Strzelam w białe pióra. Dostaję rykoszetem.
_________________________________________________
Już tęsknię.
A tu jeszcze cały tydzień...
Nie umiem sie nawet wyrazić! Próbowałam, ale slowa są gówno warte...Wszystko i tak zostaje we mnie!!!
Piosenki,świece,okno,bunt, nienawiść...Pieprzona, nie-boska nienawiść!!! Do czwartego przykazania, którego nigdy nie przestrzegałam. I nigdy nie będę. Wybucha agresja... Pręty klatki już parzą od moejj temperatury wrzenia.
AAAAARGH
Idę do piekła, zaraz wrócę...