kurkot Tusisławo... Twój PB żyje!
A co do zdjęcia, przyjemnie się na nie patrzy i wspomina to całe jedzonko, które miało zaszczyt gościć na tym ogrodowym stole. Klimat bardzo pozytywny, ludzie tym bardziej. Jak widzę nie tylko ja rozczulam się nad każdą chwilą którą dano było mi przeżyć to tu, to tam. Retrospekcje są bardzo potrzebne, ale... Trza przecież w swojej głowie zrobić miejsce na nowe! :D
Będzie jeszcze lepiej i jeszcze genialniej!
Mówięc Ci!
A co babcia Sylwia napisze, to jest święte.