Jeśli rok temu, ktokolwiek powiedzialby mi, że tak będzie wyglądać moje życie, to bym go wyśmiała.
Zmieniło się tyle, że nie jestem w stanie tego ogarnąć mym umysłem. Czasem nawet nie mam siły tego wszystkiego analizować, po prostu NIE.
Minęło pół roku, a ciągle to w nas siedzi, głęboko, zbyt głęboko. Nie da się z tym nic zrobić...
Po prostu siedzisz, czytasz książkę i nagle, nie wiadomo skąd widzisz i przeżywasz to od nowa, w kółko te same obrazy, słowa, sytuacje, nawet zapachy wydają się znajome. Zaczynasz płakać, a ludzie z przedziału dziwnie się patrzą.