cz. II
To znane, klaustrofobiczne uczucie: muszę stąd wyjść! natychmiast! gdziekolwiek! iść, biec, jak najdalej! Znacie? Oh, ja bardzo dobrze.. Najlepiej uciec gdzieś Nocnym pociągiem aż do końca świata.
I czasem jakiś głos przed siebie każe biec i na powietrze wyjść, gdy pada deszcz, przed siebie ciągle biec, aż do utraty tchu..
A kiedy nagle upada wszystko, w co do tej pory wierzyłeś wiesz już, że to prawda. Wszystko trwa dopóki sam tego chcesz. I wtedy już nie wiesz czego chcesz. I wtedy to się kończy. Z takim zadziwiającym "po prostu". Mieć czy być.
A ta piosenka spodobała mi się kiedyś tak o. :) Chyba Norbert miał ją w opisie. Kraina miłości. Jakieś to takie.. banalne. I strasznie nastrajające optymistycznie. :)
Znalazłem Ciebie, bo w końcu na to też przyszedł czas, wcale nie w niebie, nie w wodzie, ziemi, w płomieniu gwiazd..
I tak jak przez całe życie optymistką potrafiłam być tylko mając obok siebie kogoś, kto utwierdzał mnie w tych wszystkich niepoprawnych głupotach.. Tak pewnego dnia optymistką stałam się po prostu. Tak też można. Fikcja jest modna. I już wiadomo, co się liczy tak naprawdę..
Niezależność, radość życia, brak obsesji, dobry kontakt, zdrowy dystans, garść perspektyw..
No a teraz? Teraz? :))) Teraz to tylko Ty i ja i wszystko co mamy. KLIK!
Mam w głowie od dawna plan
Zmierzenia się z sobą - i tak cały czas
Nie patrząc już w przeszłość by
Dalej iść
Powoli zaczyna się wszystko układać
Zaczynam rozumiem - to życie jest dla nas
Podróżą w głąb siebie i próbą sił
Choć często niepewnie
A czasem tak trudno
Wciąż warto próbować
Nigdy nie jest za późno
Wykrzyczeć do życia, że ciągle widać mnie!
Wszystko co mam, wszystko co chcę
I to co wiem, a czego nie
Zostawiam to, co trzyma mnie
Zostawiam to, nie boję się
Tylko po to, by być bliżej Ciebie
Wszystko po to, by być jeszcze bliżej siebie.
:)