Siedzimy sobie z Teodorem i zastanawiamy się, co robić.
Sprawdzian z przedsiębiorczości tragiczny!
Ściągać się nie dało nawet...To znaczy dało się, ale nie wszystko.
Plecaki pod ścianę... O_o
Na wosie rozmowy o torturach.
Takie tam nabijanie na pal! :O
No, ewentuanie rozpruwanie brzucha, wyciąganie jelita grubego, przybijanie go do drzewa i kręcenie się wokół niego w ucieczce przed biczem do momentu, w którym nie urywa się żołądek.
Powrót do domu? Duuużo gorszy, niż ten wczoraj.
Droga- totalna masakra... Nawet nie mam ochoty opisywać, bo zimno na samo wspomnienie. Dwie gleby, okej...
Spoczko religia, ministranci się przydają. Dzięki Piechowiakowi chyba będą piąteczki.
Ania i Ewelina to pocieszne mordki. ;*
Tęsknię za Roksanką. :C
Jutro ZNOWU jadę o szóstej dwadzieścia z tatą, czyli ZNOWU muszę wstać o piątej trzydzieści pięć, bo o ósmej mam koło, a nie chcę iść rano w taką pogodę na przystanek...
Będzie kolejna kartkówka z francuskiego...
Coś było na angielski, zaraz muszę zerknąć.
No i oczywiście nasza kochana matematyka! </3
A wieczorem zumba! <333
W sobotę już wyjazd, kochaaane! <3
Gdzie będziemy spać?! ;d
Będzie dobrze, z resztą, jak zawsze z Wami.
Potem jakaś sesja z Gosią, bo chciała, Madzia też, więc coś zrobimy.
Czyżby wielki COME BACK u Ewelinki i HARTY PARD? *___*
Oł yeach!
Boże, potrzebuję ciepłej herbatki i snu, natychmiast.
Jednak trzy dni pod rząd wstawać o piątej trzydzieści to za dużo...
Zostało mi 60% i nie wiem, o czym pisać. O_o
W sumie to jest smutno.
Bardzo smutno.
Trochę szkoda.
Jest tak jakoś pusto, szaro, bezuczuciowo kompletnie.
Ogólnie to nienawidzę, jak ktoś wypomina mi błędy z przeszłości.
Nienawidzę, jak ktoś mnie do czegoś zmusza. Sama muszę czegoś chcieć, żeby to zrobić.
W ogóle nie jestem asertywna. To błąd.
Nienawidzę być ograniczana.
Nienawidzę czuć się tak, jak teraz.
Nostalgiczny, przytłaczający stan.
Dobra mina do złej gry- jak zawsze.
Sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy.
Dziękuję tym, którzy sprawiają, że śmieję się szczerze.
Z tej notki zrobiła się taka sinusoida.
Jeżeli już jesteśmy w temacie matematyki, to nie umiem zaznaczać tych funkcji.
Nie mam siły.
Po co jest to wszystko?
Tak sobie słucham zamulających piosenek i myślę co będzie i dlaczego teraz jest tak bez sensu.
Nie chcę iść jutro do szkoły...
W ogóle to Gosia będzie na mnie wściekła za podręcznik, ale wierzę, że da radę. ;*
Najdłuższa notka w moim życiu!
Tak sobie myślę, że wiele osób po połowie zrezygnowało z czytania.
W sumie na ich miejscu też bym tak zrobiła, bo po co czytać coś, co jest totalnie bez składu i ładu.
Jutro na polskim jakieś czytanie ze zrozumieniem na ocenę...
No, ale trzeba się tego dobrze nauczyć, bo będzie na maturze.
Już mi się udziela ta wcześniej wspomniana MATURA.
Jesteśmy w pierwszej klasie, a wszyscy już o tym trąbią.
Dziwię się, że jeszcze nie ma żadnch transparentów...
Nauczyciele już zapowiadają sprawdziany na "po feriach"...
Co to ma w ogóle być?!
Tyle wspomnień na raz... Zaraz mi głowa pęknie od tego wszystkiego.
W ogóle planuję wrócić do "swoich" włosów.
Będę je częściej podcinać, żeby znikęło ombre.
Tęsknię sobie, a co tam.
Użytkownik trustonlyme
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.