- Dlaczego to zawsze nas spotyka ? Czemu chociaż raz nie może być dobrze..przecież nie robimy nic złego. Próbujemy sobie jakoś ułożyć życie, a zawsze ktoś podkłada nam kłody pod nogi i zaraz wszystko się wali. Przecież nie robimy nic złego, prawda ? Rozumiem to, że wylew mógł przydarzyć się każdemu. Wiesz, że nawet nie dziwi mnie to, że akurat to nam się przydarzyło, rozumiesz ? Życie przecież nie jest sprawiedliwe, mówi się, że zawsze może być gorzej, ale ja myślę inaczej..życie jest niesprawiedliwe i tutaj się zgadzam, ale w naszym przypadku zawsze jest jeszcze 'gorzej, gorzej, gorzej i jeszcze raz gorzej' ! - płakał, ale głos mu się nie załamywał i zaczynał krzyczeć. Odłożyłam karton na poprzednie miejsce i gdy patrzyłam na niego cierpiącego, samej mi łzy zbierały się w oczach. - Wiem, że ostatnio się dużo dzieje i wszystko co złe, przytrafia się nam, ale nie znaczy, że zawsze tak będzie - zaczęłam. - David, spójrz na mnie - poprosiłam, ale on nic nie zrobił, na co złapałam jego podbródek i zmusiłam go, aby nasze spojrzenia się spotkały, tak też się stało. - To, że ciągle nas to prześladuje, nie znaczy, że ciągle tak będzie. Zaczynamy od nowego startu i pomimo tego, że już na samym początku jest źle, niech to się za nami nie ciągnie. Będziemy robić wszystko, żeby tylko tak się nie stało i może to ma być kolejna próba, kolejny sprawdzian, których przeszliśmy już wystarczająco dużo, ale za każdym razem udawało nam się z tego wszystkiego wyjść i tak będzie i tym razem. - A co jeśli któregoś dnia stanie się coś i nikt, ani nic nie będzie wstanie pomóc tobie, czy mi, albo komuś z twojej, czy mojej rodziny ? - pokręciłam przecząco głową i ujęłam jego twarz w dłonie. - David w ogóle nie mnie słuchasz, musisz się uspokoić i skupić się na tym co dzieje się teraz. A jeśli coś się będzie działo, to poradzimy sobie z tym, zawsze sobie dajemy radę i tym razem również tak będzie..przecież wiesz, że nie zostawie Cię z tym wszystkim. Jestem z tobą tu i teraz, i już zawsze tak będzie. To że czasami się kłócimy jest normalne, chociaż żadne z nas tego nie lubi, ale na razie nie myśl o przyszłości, dobrze ? On kiwnął po chwili twierdząco głową i posłałam mu delikatny uśmiech, aby go wesprzeć, po czym sam wziął ode mnie wcześniejszy karton i zaniósł go do środka. Wzięłam głęboki oddech wiedząc, że może nie być łatwo, ale wierzyłam, że kiedyś wszystko się zmieni i nieważne jak źle by było, mieliśmy siebie wzajemnie, a to było najważniejsze.
od autorki:
kolejna długa notka w naszym wykonaniu.
i kolejna setka i smutno mi to stwierdzać, ale ostatnia setka na tym fbl.
nie ostatnia notka, ale jedna z ostatnich. nie bedę pisała tutaj powodu
i już się z Wami żegnała, bo zrobię to potem, ale chciałam na razie
podziękować wszystkim, którzy to wciąż czytają <3
jak było na 18-nastce? lepiej niż sądziłam. pozytywnie.
DAVID - BIEBEER
JULIE - JUSTBEAUTIFULDREAM