Dzwonił do mnie przed chwilą Nate. Nie spodziewałam się tego, co miał mi do przekazania. Podobno Julie wróciła do okaleczania się i dzisiaj poleciała do Los Angeles, żeby tam odpoczęła, spotkała się z psychologiem, który jej wcześniej pomógł, a ja i tak siedzę i się martwię. Przecież nam obiecała, że tego nie zrobi. Mówiła, że będzie się do nas zwracać, jeśli coś będzie się działo i wiem, że może to przez presję, że nie chciała nam się narzucać, ale może byśmy jej pomogli. Może byśmy sprawili, że do tego wszystkiego by nie doszło, a teraz.. teraz płaczę, bo ona nie zasłużyła na to wszystko. Jak mówiłam wcześniej - jest dla mnie jak siostra i trudno mi patrzeć jak ona cierpi. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy, że jakoś ten wyjazd jej pomoże. Za chwilę do niej zadzwonię, chociaż tyle jestem jej winna przez ostatni czas. Może gdybyśmy spędzały ze sobą więcej czasu, może to nie miało by miejsca. Nie wiem, ale nie mogę przestać o tym myśleć.
od autorki:
dopiero teraz, bo Justin w Polsce i nie ogarniałam nic tylko tt, haha :D
za chwilę jedziemy do Ani, postaram się potem coś dodać, a jak nie
to jutro rano przed wyjazdem do Łodzi, ja już chcę!
JAK KTOŚ MA HASŁO TO ZAPRASZAM, BO CHCĘ DODAĆ JAK NAJWIĘCEJ
NOTEK, ŻEBY JAK NAJSZYBCIEJ DODAĆ DŁUGĄ <3
DAVID - BIEBEER
JULIE - JUSTBEAUTIFULDREAM