4.

Doszłam do kina w którym się umówiłam się z Mike'iem. Weszłam do środka i rozejrzałam się po korytarzu. Na przeciwko mnie były 3 kasy biletowe, a po po prawej stronie wzdłuż korytarza rozciągała się budka z popcornem i napojami. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie widziałam chłopaka z którym się umówiłam. Rozejrzałam się jeszcze raz, obejrzalam się do tyłu i zobaczyłam go. Ciemne włosy, które były krótko ścięte, do tego koszula w krate, czarne rurki i czarne trampki conversy. Wyglądał idealnie i byłam pewna, że jestem w nim zauroczona. Z resztą pewnie dużo dziewczyn w szkole też, a ja muszę być szczęściarą, że do mnie napisał dwa tygodnie temu. 'Hej' przywitałam się z Mike'iem, który właśnie do mnie doszedł. 'Cześć' odpowiedział mi 'Chodź kupimy sobie popcorn, bo film się za 10 minut' zaproponował. 'Ok' odpowiedziałam mu. Czułam się dziwnie w jego towarzystwie, taka wstydliwa byłam. Gdy rozmawialiśmy przez telefon to nie było to samo. Wtedy byłam zabawniejsza, śmielsza, a teraz gdy go zobaczyłam na oczy to poczułam się inaczej. Co taki przystojniak jak Mike robi z taką łamagą jak ja? W szkole nie należe do najładniejszych lasek, nie ubieram się w najlepszych rzeczach, a wszystkie takie dziewczyny ze szkoły na niego lecą i z tego co wiem to on to lubi, tzn. chodził z dwoma dziewczynami ze szkoły. Podeszliśmy do okienka i Mike zamówił dwie duże cole i dwa średnie popcorny. Starsza pani wręczyła nam nasze zamówienie po czym szliśmy wzdłuż korytarza, aż doszliśmy do sali nr. 7, gdzie zaraz miało się zacząć 'Paranormal Activity 3'. Weszliśmy na sale i zajęliśmy swoje miejsca. Dużo osób jeszcze nie było. Zaledwie, może z 10? Zajęliśmy swoje miejsca, które były wysoko po czym czekaliśmy na rozpoczęcie filmu. 'Jak tam Ci minął piątek?' spytał Mike. 'Nudno, ale może być. A Tobie?' teraz ja mu zadałam pytanie. 'Nawet, nawet' odpowiedział. 'Masz jakieś plany na halloween?' zapytałam go. 'Chyba nie, chociaż może jakaś impreza, ale nie jestem pewien. A ty?' zapytał. 'Ja chyba się spotkam z przyjaciółmi albo zostanę w domu i pooglądam coś' odpowiedziałam i w tym momencie zaczęły sie reklamy. Jakaś komedia, komedia romantyczna, bajka i znowu komedia, aż w końcu zaczął się film. Ludzi przybyło i już nie kipiało pustkami. Na początku nie było nic złego, wręcz mogę powiedzieć, że komedialne, bo niektórzy na sali się śmiali z początku. Dopiero gdzieś w połowie zaczęło się dziać. Popijałam swoją cole i jadłam popcorn, Mike robił to samo, ale nie wymienialiśmy słów. W połowie filmu, tak jak wspominałam wcześniej zaczęło się dziać. Na kamerze w nocy widać było różne cienie, różne odgłosy i zaczęłam się bać. Położyłam nagle ręke na podłokietniku, ale poczułam, że tak leżała ręka Mike'a, więc szybko odruchowo cofnęłam swoją dłoń. 'Przepraszam' powiedziałam. 'Nic nie szkodzi' odpowiedział mi i się uśmiechnął, a jak to zrobił to ja też miałam ochotę się uśmiechnął. Zakochałam się w jego uśmiechu, no! Film się skończył i my wyszliśmy ostatni z sali, ponieważ za nim ja się zebrałam to minęło z jakieś 10 minut. 'Przepraszam, że musisz na mnie czekać. Jeju, już drugi raz Cię przepraszam dzisiaj' zaśmiałam się przy tym ostatnim zdaniu. 'Nie szkodzi, nie musisz mnie przepraszać. Spokojnie, nie spiesz się. Przecież Ci nie ucieknę, nie mógł był' oznajmił mi i znowu się uśmiechnął. Aaaaa! Miałam ochotę go walnąć za to, ze tak niesamowicie się uśmiecha i mnie tym oczarowuje. Wyszliśmy z sali i wyszliśmy od razu na zewnątrz. Słońce nadal świeciło i raziło mnie w oczy i w tym momencie żałowałam, że nie wzięłam okularów przeciwsłonecznych z domu. 'Pójdziemy na jakąś kawe?' zaproponował. 'Jasne, możemy iść' odpowiedziałam mu z uśmiechem i ruszyliśmy. 'Jak tam było na zawodach na których byłeś wczoraj?' spytałam go, żeby rozwinął jakiś temat, bo Mike grał w drużynie baseball'owej. 'Dobrze, zajęliśmy 1 miejsce, więc dostaliśmy się do następnych rozgrywek' odpowiedział mi. 'Oo, to cieszę sie. Tylko pamiętaj, żebyś mi dał bilet na Twój następny mecz' powiedziałam do niego. 'Spoko, z chęcia Ci dam, a może nawet za kulisy, gdzie mają wstęp tylko najlepsi' oznajmił uśmiechając się, a ja również odpowiedziałam mu uśmiechem. Doszliśmy do Starbucks'a i ja zamówiłam to co zawsze, czyli Latte, a Mike zamówił normalną kawę z mlekiem. 'Jak wracasz do domu?' spytał. 'Taksówką' odpowiedzialam mu i wzięłam łyka kawy. 'Nie pozwolę Ci tłuc się taksówką, odwiozę Cię' zaproponował. 'Nie, nie musisz. Dziękuje' oznajmiłam i uśmiechnęłam się. 'No proszę' powiedział. 'Nie, ja mieszkam daleko' oznajmiłam mu. 'Trudno, to jak nie, to ja się na Ciebie obrażę i nie dam Ci biletów na mecz' oznajmił smucąc się. 'No dobra, pozwolę się odwieźć, ale tylko ten jeden raz' odpowiedziałam mu, ale po chwili żałowałam tego co powiedziałam, a zwłaszcza dręczyło mnie to 'ten jeden raz'. Przecież nie wiadomo co będzie dalej, nie wiadomo jak to się potoczy, a ja palnęłam takie głupstwo. 'A będzie kolejny raz?' spytał spoglądając na mnie. I o tym właśnie mówiłam! 'A nie wiem, możemy się spotkać. Bardzo miło mi się z Tobą rozmawia' powiedziałam mu. 'Dziękuje, mi z Tobą również i ślicznie dzisiaj wyglądasz' pochwalił mnie. 'Dziękuje. Zawstydasz mnie' powiedziałam i poczułam się czerwienieje, a on znowu się uśmiechnął. Doszliśmy do parkingu, na którym zaparkowane było czerwone ferrari Mike'a. 'Ładne masz auto' pochwaliłam go. 'Dzięki' oznajmił i otworzył przede mną drzwi pasażera. Uśmiechnęłam się do niego i usiadłam na miejscu. On po chwili zajął miejsce obok mnie i odpalił silnik. Włączył radio i leciała akurat jedna z moich ulubionych piosenek Rihanna - We Found Love. Chciałam podgłosić, ale przeciez nie byłam w swoim aucie, więc szybko zrezygnowałam z tego. 'Gdzie mieszkasz?' spytał. 'Na Balwin Hills 8' odpowiedziałam mu, a on tylko kiwnął głową i jechał drogą do mojego domu. Spojrzałam na zegarek i była godzina 20:00, a i tak było jeszcze jasno, jak to w Ameryce. Szybko dojechaliśmy do naszego celu, nawet się nie spodziewałam, że to tak szybko minie. 'Dziękuje za podwózke i za świetnie spędzony wieczór' powiedziałam do niego. 'To ja dziękuje, że się zgodziłaś ze mną wyjść' odpowiedział mi i znowu się uśmiechnął. 'Jeju, możesz przestać się uśmiech? Doprowadzisz mnie do zawału serca' oznajmiłam z lekkim śmiechem. 'Przepraszam' powiedział i znowu się uśmiechnął. 'Nie dobra, ja wychodzę' odpowiedziałam mu i wyszłam z auta, ale on poszedł za mną. 'Isabelle, gniewasz się?' zapytał. 'Trochę' odpowiedziałam mu, ale w żartach po czym odwróciłam się do niego. 'No to moja wina, że mam taki zajebisty uśmiech?' spytał. 'Tak' odpowiedziałam mu śmiejąc się. 'Dobra, już nie będę' oznajmił i widziałam po jego twarzy, że chce się uśmiechnąć, ale pomimo tego dawał radę zachować twardą twarz. 'Dobra, przestań' powiedziałam mu, a on po chwili się mega uśmiechnął. 'Spotkamy się jeszcze?' spytał. 'Możemy' odpowiedziałam mu i spojrzałam w jego ciemne oczy w których się zanurzyłam. Nagle on pochylił się nademną i w jednym momencie nasze usta się spotkały. Czułam jak się rozpływam, czułam się cudownie. Tak jakbym spotkała anioła, który właśnie mnie całował i to nie tak zwyczajnie. Podobał mi się i to było na 100000%.

____________________________________________________________________________________________

od autorki:

Trochę długo pisałam tą notkę, ale mam nadzieję, że warto. Podoba wam się? Tym razem relacje z randki i mamy nowego bohatera :D