oj oj, nawet nie wiecie jak bardzo baardzo baaardzo bym tam chciała pojechać. z tymi samymi ludźmi, w tym samym czasie. no było wspaniale było, ale najważniejsze że życzenie spod cudnego mostu się spełniło, no spełniło się.
pierwsze dni w całkiem nowym otoczeniu i z nowymi znajomościami bardzo sympatycznie. dobijająca jest narazie tylko godzina zajęć, pierwsza 7.30 no kto normalny wstanie bez marudzenia na taką godzinę? no nikt, więc pomarudzić trochę trza. ogólnie milutko by było jakby w 2 dniu nauki pani nie musiała pytać albo chociaż nie zadawać tyle zadań, no ale cóż "to jest moi drodzy liceum" bla bla bla .
z powodu iż dzisiejsza lekcja angielskiego była bardzo pozytywna to chciałabym powiedzieć że Olga zwana Pippe siedzi sobie ze mną w ławce i gra w Simsy, próbujemy spełnić marzenia mojego Sima które brzmią "bara-bara z 3 różnymi osobami". no ale staramy się : )
mój pies w dalszym ciągu jest pojebany, pogryzł mi koszulkę, stanik i buty !
bywajcie .
* * *