minęło 10 dni, pacyfka nadal się trzymała, poprawiłam ją, ale miałam trochę kłopotów ze skinolami przez nią więc musiałam się jej pozbyć, pół godziny tarcia pumeksem - fajnie.
nie wiem o czym mam tu pisać, jestem teraz niesamowicie szczęśliwa mimo tego, że spotkałam dziś swoją mamę a nie chciało mi się na nią patrzeć i miałam nadzieje jeszcze długo jej nie widzieć... akurat była na plaży tam gdzie zawsze z nią byłam i tam pojechailśmy z chopakami z pontonem. oja, chujnia.
Wczoraj świetny dzień w centrum, naprawdę. tylko na koniec się przestraszyłam, ale wszystko jest już ok więc jestem spokojna. ale to chyba tylko tutaj można spotkać debila latającego z kosą po osiedlu, srsly.
miło było dziś posiedzieć przy grillku z Cinkiem, Asią , Tomkiem i Izą... tak, mam swoją imienniczkę!
i dzisiaj zabrakło mi jednak mamy, wypiłabym z nią piwo, naprawdę. ale mam już swoje życie bez niej, czy to się zmieni?
jak zwykle dam fs, ale ostrzegam, że usuwam pytania o Arka, tak?
bo to jest już nudne. to jest moja/nasza prywatna sprawa.
www.formspring.me/truebones
Inni zdjęcia: Jeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24