Nie mam z kim porozmawiać, nie mam do kogo zadzwonić.
Już tak dawno mi się nie śnił, a dzisiaj tak ni stąd ni zowąd pojawił się w mej głowie.
Jak to jest? Jak to możliwe, że po takim okresie czasu dalej zdarzy mi sie o nim pomyśleć z lekkim smutkiem ?
Potęga miłości jest dla mnie niepojęta. Więc tym bardziej nie ma co się teraz nad tym zastanawiać.
Czuję się niby lepiej niż przez ostatnie 2 miesiące, dla przypomnienia chora byłam od 1 grudnia,
Chociaż czasami dalej jest mi słabo i brak mi siły na jakąkolwiek czynność.
Na siłownie staram się chodzić, chociaż jak na razie efektów brak, ale motywacja jest.
Tym razem do lata musze osiągnąć swój cel. Trzeba byc bardziej asertywnym.
I to nie tylko w tej kwestii, co do asertywności.
Damy radę ! W końcu trzeba iść do przodu !