Koniec końców wczoraj na aerobiku mnie nie było,dzisiaj poszłam na próbe na występ,na który zaprosił nas Hufiec Gorzów :o
W Chorągwi Ziemi Lubuskiej 12DSH Ogień znana jako ta "muzyczna" drużyna,podziwiana ble ble ble.Zasługa wszystkich !
W sobotę o 7.30 jedziemy do Gorzowa, po południu rajd ale chyba któtki,skoro na popołudnie przewidziany jest nasz występ,który "damy" z okazji chyba 70-lecia Hufca Gorzów? Jakoś tak ;-; Wracamy wieczorem,nie śpimy tam...może to nawet i lepiej.W niedziele trzeba będzie wstać na rano do kościoła jak zawsze.Może jeszcze zmienie plany co do godziny...Oj Boże..daj odwagę.Nie lubię Cię o coś prosić,bo nie zawsze jestem w stosunku do Ciebie fair,ale ten raz szczerze proszę.Jak zawsze święta nie jestem.Nie jestem ideałem.Jestem zwykłym człowiekiem,który popełnia błędy,żyje swoim rytmem,żyje na tzw częściowym spontanie,swoimi zasadami.Zaczynam płakać niemiłosiernie okej,Jak to było....kolorowe jarmarki na torach koło piastowskiej? Chyba tak.Nigdy nie żałowałam tej przyjaźni bo była zajebista i nigdy nie chciałabym jej wymieniać na żadną inną.W tej przyjaźni nie czułam się obca,nie czułam się głupio,inna-czułam się najlepiej jak można się czuć w tej więzi.Jak siostra,zawsze to samo mówią,myślą,robią.Jak mogłam tą przyjaźń utracić..Ja jeszcze nigdy tak za kimś nie tęskniłam,poważnie.
Gdy setny raz wracam do tego co było rok temu,mam przed oczami ją.Nikogo innego,tylko ją.Ta osoba jest inna od 3/4 moich znajomych.W tych oczach były łzy jak dziś na 5 lekcji.Chciałam wyjść za nią,czemu tego nie zrobiłam? Tchórz ze mnie.
Poleciałam na jednej z przerw do radia z prośbą o pilne puszczenie jednej piosenki,ale usłyszałam "nie mam kabla" no i znów coś nie wyszło.Gdybym mogła,gdybym się nie bała,odważyła kurwa mać zrobić tylko to.Rzucić się w ramiona,płakać jak nigdy w życiu i powiedzieć co mi leży na sercu,co mam do powiedzenia,co chciałabym aby było a co żeby wyrzucić z myśli.Gdy Paweł mówił mi w wakacje "I tak się to stanie prędzej czy później,uwierz mi" mówiłam mu "oszalałeś,tu nie ma do czego wracać" w odpowiedzi usłyszałam "sama się przekonasz.jesteś silna podwójnie po tym,co wtedy słuchałaś od każdego z tych osób tego dnia,którego tak bardzo nienawidzisz jak żadnego innego,dasz sobie radę".Brzmiało to jak jakaś przepowiednia.Kogo ja mam oprócz 2 osób? Paweł,Roksana..fakt,ufam jeszcze Dominice i Marcinowi-dziekuje,że jesteście.To może się wydawać niewiarygodne lub śmieszne,ale przez te 367 dni ani nie powiedziałam słów "Stay Strong"
Czemu? Bo to były i są słowa moje i jednej osoby.DLACZEGO TO WSZYSTKO TAK BOLI,CZEMU.Co było/jest we mnie nie tak,że nikt wtedy nie chciał przy mnie być?Dlaczego każdego pierdoliło to,co się ze mną stanie,co czuje i co zrobie?Niewykluczona jest moja wina,bo zawiodłam i to bardzo-wiem o tym doskonale i nie trzeba mi tego utrwalać. Połowa tego co pisze nie ma pewnie najmniejszego sensu,ale to nie jest lekcja z żakową.Właśnie.Szkoła.Pamiętam do dziś,jak szłam z .. koło gimnazjum i usłyszałam "Ostatnia ławka do dyrektora" "No to wynosimy Jagoda" i doskonale pamiętam jak się śmiałam z tego tekstu.Nie jadam już pączków z Tesco a przecież kiedyś to był nasz mały nałóg.Nie robiłam miliona innych rzeczy,które robiłam kiedyś.Miesiąc temu wmawiałam sobie,że nie tesknie,że to takie chwilowe i zaraz przestane.Ale okazało się inaczej.Tęsknie cholernie i płacze za tą osobą.Wczoraj w nocy to już wgl była rewelacja..:) Chciałam jeszcze wiele rzeczy napisać,ale zgubiłam się już.Cisza wykańcza,tak szybko minął ten rok.Czuje żal,smutek i inne takie.Długo tak nie pociągne,czuje bezsilność. To nie wszystko co chciałam napisać..
Nie ma uczucia,które potrafiłoby opisać co czuję.Co chciałaabyam powiedzieć,pokazać.To jest za mocne wszystko,żebym mogła to teraz tu napisać,aczkolwiek co innnego am zrobić?W sumie już wiem co.Odliczam..5 dni
japierdole edytuje ten post 5 raz bo ciągle chcę coś jeszcze dopisać xx
https://www.youtube.com/watch?v=SCEaOF_I8oE zdecydowanie jedna z tych najlepszych