Powiem tak.
Ciekawy dzień. Oczywiście najpierw z dominika wreczylsmy prezent, oczywiście spóźniony dla P. Agnieszki, trochę stajnię obwiesilysmy balonami i potem nieświadoma niczego P. A. zeszła sobie na dół :)
A dzisiaj UWAGA !
troszkę krzyżaków na Czaczuni. Kurdę, pomału zakochuję się w tym koniu. A jeszcze na samym początku wakacji nigdy bym nie powiedziała, że będę jeździła na Czaczy. A tu proszę. naprawdę zakochuję się. Oczywiście to nigdy nie będzie taka miłość, która była jedynie dla Bamady. Czacza ma inną. Kocham, ale nie jak mojego rudzielca. Nie wyobrażam sobie teraz stracić Czaczy czy też Kasandry <3 no kurna kocham te paskudy :) nie wyobrażam sobie znów dwóch tygodni płaczu i nie pozbierania się do teraz. Ale ważne, że są te dwa bąble <3
A we wtorek ruszamy <3