Pragnąłbym być jak ten ptak, odlecieć daleko i wyżej niżeli on sam...
Być jak cień wokół tak wielu promieni słońca,
Ciszą oplatać swe ciało i myśli bez końca,
Dążyć do światła, wyrwać się z tulącej nicości,
W poszukiwaniu czerwieni serca, palącej miłości,
Ganiać za świtem będąc jedynie nocą nieprzejrzaną,
Tłumić swe marzenia zgodnie z obietnicą sobie daną,
Nie myśleć, nie płakać, nie robić nic wbrew temu,
Poradzić sobie z problemami całkowicie samemu.
Kodeks ten składam i zasad trzymać wielce przysięgam,
Cóż jednak zrobić gdy do mroku swego wciąż sięgam?