a może by tak na trasę spacerową czy innym zmotoryzowanym bądź mniej sprzętem-wycieczkę?
a może by tak jakiś posiłek na zachętę by się od wsrtętu ludzkiego uwolnić?
a może by tak sekundą oryginalności człowiek w swym życiu mógł się wykazać by nie pełać jak wąż zjadliwy, szczur wstrętliwy w kanale?
może by tak ludzi emocji i uczuć nie pozbawiać, nadzieji w parze idących?
może by tak móc pomóc nie myśleć i pomóc zapomnieć, a nie na drugim, trzecim miejscu stawiać?
może by tak , fajnie by tak.. było nauczyć się oddzielać, rozdzielać i nigdy, nawet przez przypadek, nie łączyć?
może by tak...
wystartować i nigdy nie dotrzeć do celu?
po co powielać czyjeś wyniki?
emocje?
lęki?
po co pokonywać te same km, przestrzenie czy dźwięki?
dobranoc.