Śliczna pogoda... wf... i mokra ja... :P Jest co wspominać :D pogaduchy w szatni... na długiej przerwie do domu bo 'ups... zapomniałam polskiego'... a jak wróciłam to było 'no kurwa... mogłam pisać w przyrodzie to znaczy brudnopisie... <3 każdy zeszyt był zeszytem do rysowania... co zdanie to kwiatek, chmurka albo serducho... o takie <3 :DD i krzyżyki nad ,,i'' choć niektórzy rysowali serduszka... i komenty Matiego przy rozmowie JA vs. PANI DOBROWOLSKA... te rozmowy to było phahahahahhah!!!
ALBO PANI Z MATMY Z TYM SWOIM "PIERDOLCEM"!!! <3 :P
Jedyne co pamiętam z 6 klasy to maj :D... ale to już inne wspomnienia. haha