Dupa...
jak mie się zachce to napisze tu pare rzeczy o pewnym oszukańcu, który twierdzi, że mu zależy, ale nie dzisiaj, bo mi się dwa razy notka skasowała.
Wsadź sobie w dupe to, że ci zależy i się tym podnieć.. naprawdę...
Ja swoje zrobiłam...
Czekam na twoją kolej...
Edit.
Dopisuję.
Skąd ja znam tą historię?
On niby nie pozorny a jednak...
Tak prefidnie ją okłamał...
Ale najlepsze jest to że to się jeszcze inaczej zaczęło!!!
On a się z nim ekhm"zaprzyjażniła" bo chciał wyrwać jej koleżankę.
Ona oczywiście pieprzona matka Teresa z klkuty mu pomagała.
Pote on pzrekonał się jednak, że to nie jest ta, której szukał.
No i było fajnie, ale ona się w nim troche zabujała...
on o niczym nie wiedział więc pieprzył jej jak to się jemu ta dziewczyna strasznie podoba...
Ją to tak strasznie bolało, że nie wytrzymała.
Zakończyła tą "przyjażń" przyznaniem się do uczuć.
On to totalnie zignorował i stwierdził, że ona jest jakaś "pojebana".
Ale jednak po pewnym czasie stwierdził z łaski swej, że może to wszystko da radę, ale nie teraz..
później...
Kiedy już wszystko było ok i ona zaczęła go powoli olewać i wszystko odeszło w niepamięć znowu zaczęło coś rosnąć.
Tylko co???
Czy on jej zaufa?
Czy ona się jeszcze na coś odważy?
Czy i ona i on będą w stanie podjąć zadanie, którym jest bycie ze sobą?
Ode mnie się tego nie dowiecie. Przynajmniej nie teraz.
Sami sobie dokończcie tą beznadziejną historię.