Jestem w tym zupełnie szczera i czuje to cala sobą. Mogę tak leżeć i wcale już nie umieram. Tylko nie wiem skąd biorą się te wszystkie szmery, ślady poziome na skórze jakby zapowiedź nieuniknionego. Wszystko było dobre i może ta dobroć dla siebie wypisalam tutaj na czerwono. Później jeszcze długo mowie o tym na głos, krępując się tylko od czasu do czasu, ze ktoś słucha i mógłby zważyć, osadzić, wykpić. Chce tak zasnąć.