Jesień, jesień, jesień. Czy tylko ja tak ją czuję? I lubię? Czuję się wolna, właściwie to moja ulubiona pora roku.
aaaah i dawno mnie tu nie było.:)
Nareszcie jest co robić, co prawda chorowało się te ponad dwa tygodnie, a jak już się wyzdrowiało, to pora do szkoły.
No kurczę ten jeden dzisiejszy dzień i mam już dosyć. Wróciłam, zła, zmęczona i głodna, bo ile można jeść kanapek. ;)
No, ale owszem lubię się czasem ponudzić, choć ile można..:)
W przyszły weekend zajęcia z mody i zaliczenia, trza będzie dokończyć kolaż i się obronić! aawgrrrrrrrrr.. zatłukę jak mnie obleje.
Nie cierpię kobiety.):
I chyba zacznę tu częściej bywać, w wolnych chwilach.(: