Gdzie jesteś pytam, gdzie jesteś?! Kurcze! - przeklnęła w myślach tę chwilę,
ten moment, kiedy rzuciła gdzieś paczkę chusteczek nie dbając o to,
czy znajdzie się w chwili, gdy będzie niezbędna. Chwila nadeszła,a chusteczki nie było.
Cholera!- wrzasnęła ze złością. Mam dość- westchnęła. Znalazła paczkę, wyjeła jedną z tych
białych, ładnie złożonych papierowych serwetek i z niezbyt eleganckim hałasem wydmuchała nos.
Wyrzucając to, co kiedyś nazwać można było chusteczką, wzięła do ręki jeszcze krem.
`Ekstra soft`, taaa, jasne- pomyślała. Palcem wydobyła nieznaczną ilość i powoli posmarowała kąciki ust.
Piecze.- wykrzywiła się w niesmaku. Nagle w całym domu rozległ się donośny odgłos kichania. Na zdrowie- dało się słyszeć krzyk kobiety siedzącej w pokoju obok. Dziękuję- mruknęła niedbale kichająca.
Mam 19 lat, wszystko mnie boli, nogi, ręcę, kręgosłup. Oczy spuchły jeszcze bardziej niż przed południem, katar
urozmaica moją egzystencję od kilku dni a kichanie zaczyna wychodzić mi znacznie lepiej od mówienia. Marudzę, nie mam humoru. Jestem jak stara, nieznośna baba, która nie lubi wszystkich tylko dlatego, że wydaje jej się, iż mają lepiej..
- o losie- westchnęła, - idę pomyć naczynia.
I poszła.
---
i chyba wracam do czerni.