Zawsze musze zwiodzic osoby, na których mi zależy. Może nie powinnam trzymac nikogo tak blisko siebie. Nie powinnam pozwolic nikou się do mnie zblizyc i sobie też nie powinnam pozwolic się do kogokolwiek zblizac. Tak chyba będzie najlepiej, nie chcę nikogo ranic, nie chcę by ktos przeze mnie cierpiał, to okropne uczucie, że mogę komuś robic krzywdę , nawet nieświadomie. Jeśli zabic, to tylko siebie, w samotności. Nie mogę patrzec na swoje ręce, wyglądają jakby była na nich siec labiryntów bez wyjścia.. kiedyś znajdę z nich wyjście i znowu zacznę życ. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Proszę, dalej nabierajcie się na moje wszystki uśmiechy, żarty na kłamanie prostu w oczy, bez mrugnięcia okiem. Wszyscy macie myślec, że u mnie w porządku, że czuję się znakomicie..