Dobra, zdjęcie jeszcze z Lalik.
Trudno.
Podoba mi się xD
Hehe.
I kurczaki...
Ten wczorajszy dzień...
Powinien się powtarzać co miesiąc.
Przynajmniej.
Bo było ekstra !
Naprawdę :)
Taka ewangelizacja, że hoho !
Co z tego, że taka jedna pani w nas podobno
/nie widziałam, jej niestety !_/
rzucała papierkami czy czymś tam.
Ale inna nam przyniosła białych winogron :)
I to takich ładnych.
I pysznych...
Ach...
Co z tego, że nas było tylko 11.
Co z tego, że te pizze były rozmiarów mini margherity w Dominium.
Co z tego, że pepperoni była ostra jak nie wiem co.
Było super i tylko to się liczy.
I cieszę się niezmiernie, że jechałam praktycznie na ostatnią chwilę.
Chociaż żałuję, że nie zostałam dłużej.
W końcu o 18.20 jest jeszcze 554, a potem 581 na Pszczynę.
Ale cóż.
I tak było super :)
i tak przy okazji polecam jeden z filmików ze wczoraj
/ na razie tylko ten ujrzał światło dzienne ;) _/
http://www.youtube.com/watch?v=OOFroX8kavQ