Budze sie i leżę w łóżku jeszcze dobre pół godziny, zastanawiając się czy to mój pokój, moje łóżko i moje życie. Nie chciałabym się jakoś specjalnie ekscytować, ale cholera jasna, jak to sie stało? Jak to się stało że z dnia na dzień, nagle wszystko jest takie niemożliwe? Potrzebuje rozmowy z moim osobistym psychologiem, psychoterapeutą i psychoanalitykiem w jednej osobie, mojej Justyny. Ona z pewnością będzie miała wiele do powiedzenia. Na to chyba licze. Jestem cała połamana bo ktoś postanowił przedłużyć sobie trening na mojej kanapie i niestety padłam ofiarą. Ale no umówmy się, nie przeszkadza mi to absolutnie.
Gdy myślisz że dla Ciebie życie się już skończyło, nagle wszystko zaczyna się od nowa i to intensywniej.