Już od dłuższego czasu się wybierałam w nocy Wszystkich Świętych na cmentarz. I dopiero tym razem mi się udało. Powinnam była to zrobić dużo wcześniej. Wyglądało to naprawdę pięknie.
Dziwnie tak pomyśleć, że jeden znicz to jedna dusza.
Jeden człowiek,
Jedno ciało,
Jedna rodzina, co straciła bliskiego,
Jedna historia,
Jedno życie,
Jednen moment i jedna śmierć,
Tysiące przeżyć,
Tysiące myśli,
Może jakaś miłość,
Może kilka,
90 lat, albo 9 miesięcy,
Może miał dzieci dzieci,
Jakiś wynalazek,
I zostawił jakiś ślad na Ziemi.
A został po tym kimś tylko nagrobek z palącym się zniczem i gnijące ciało.