Uderzony przez deszcz, gdy szukałem Ciebie,
Krzyczałem: kocham Cię, kocham Cię
Ale dźwięk deszczu starł mój głos
Nie mogę dotrzeć do Ciebie, ale nie martwię się
Nawet to, że jestem rozdarty
Kocham Cię, kocham Cię
To tylko jedno proste słowo
Ale dlaczego nie mogę przekazać go Tobie?
Na zewnątrz jest deszcz, ten sam deszcz w nocy jak tamtego dnia
To jak kłamstwo, jeśli przez czas można zapomnieć
Twój dowcip, twoje dąsanie się, trzymały mnie.
Kiedy zdaję sobie sprawę, pamiętam dzień z Tobą
Czy mnie kochasz? to Twoje ulubione wyrażenie
Oszukiwałem się przez złośliwy śmiech, kocham Cię
Doprowadzałem Cię do łez przez banalne rzeczy...
Powalony przed deszcz.
Wystarczy, że to za mało
Puściłem twoją rękę, jedyną, którą kochałem bardziej niż wszystko
Opuściłaś swoje łzy i uśmiech,
Twoim płaczliwym głosem powiedziałaś: Żegnaj
Twoja twarz, którą kochałem była pełna bólu
Z miłością, ze smutkiem, niebo płacze ponownie.
Kiedy był początek? Nie pamiętam.
Nie potrafiłem nawet powiedzieć światu: Kocham Cię
Hej, czy możemy spotkać się teraz ponownie?
W kieszeni, przeznaczenie, które nie zobowiązało naszej miłości
Idę żeby Cię zobaczyć
Uderzony przez deszcz, objąłem Cię
Krzyczałem: Kocham Cię, kocham Cię
Z miłym uśmiechem cicho zamknąłem oczy
Racja, Nie potrafię wypuścić tych rąk
Z przerażającym głosem: Kocham Cię, Kocham Cię
To tylko jedno proste słowo
Ale dlaczego nie mogłem przekazać go do Ciebie wcześniej?