Poznajcie osobę, która jest dla mnie absolutnie wyjątkowa. Osobę, która zna mnie całe życie, osobę, która jest chyba najlepszym moim przyjacielem, osobę dla której zrobiłabym wszystko, z którą spędziłam tysiące godzin i dni, osobę do której mam pełne zaufanie. Jest mi bliski jak nikt inny. Poznajcie mojego brata.
Macie rodzeństwo? Ja mam 3 i bardzo rożne z każdym z nich relacje.
Zacznijmy od mojej siostry - jest ode mnie o 14 lat starsza, ale czasami wydaje mi się, że jestem bardziej dojrzała od niej. Mim iż ma już własną rodzinę, jest strasznie nieogarnięta. Ale zawsze też gotowa jest pomóc w sprawach w których ma rozeznanie, bo jest kilka dziedzin, na których na prawdę się zna i potrafi załatwić dosłownie wszystko, nawet jako coś wydaje się niemożliwe. Kiedy mama zapominała nauczyć mnie pewnych prostych spraw związanych z byciem kobietą, moja siostra wkraczała do akcji. Wygadana jak nie wiem co, ciężko jej przerwać potok słów. Nigdy się nie poddaje.
Mój starszy brat - to człowiek niezwykle dla mnie tajemniczy. Ma 30 lat, zajmuje się architekturą. Rzadko kiedy miał kontakt z rodziną, nawet jak mieszkał w domu rodzinnym, zamykał się w swoim pokoju i nikt z rodziny tak na prawdę dobrze nie wiedział co u niego słychać. Chyba tylko starsza siostra trochę się w tym orientowała, ale też tylko przez pewien czas. Dla mnie był jednak wzorem w kilku dziedzinach. Choć nie przepadał za mną, byłam dzieciakiem i czasem coś mu niszczyłam lub gubiłam, poza tym zajęłam w rodzinie jego miejsce najmłodszego dziecka, kiedy przez 9 lat to on był najmłodszy. Ale zawsze chciałam złapać z nim lepsze relacje. Kiedy miałam taki czas, że trochę rysowałam przychodziłam do niego po porady. Uważnie słuchałam muzyki, którą puszczał i pokochałam tą muzykę. Był dla mnie kimś nieodgadnionym, a jednak wzorem.
I wreszcie mój młodszy brat. Ma 18 lat. Kiedy siostra mieszkała jeszcze z nami dzieliliśmy razem pokój. Mieliśmy piętrowe łóżko i pamiętam, że nocami, kiedy tata skończył nam już czytać na dobranoc, ja opowiadałam mojemu bratu historie wymyślane na bieżąco, a on zawsze z uwagą słuchał, czasem nawet sam się o te historie dopominał. Czasami jako małe dzieciaczki kładliśmy się razem do łóżka i zasypialiśmy obok siebie. Adamek był straszną przylepą, nawet w szkole kiedy złapał mnie na korytarzu na przerwie to przytulał się do mnie i nie chciał odkleić. Do dziś gdy się widzimy witamy się uściskiem. Pamiętam te kłótnie i walki, pamiętam rozmowy, wspólne śpiewanie i to jak godzinami siedziałam koło niego i patrzyłam jak gra na komputerze. Ja wyrosłam, z dziecka zamieniłam się w kobietę. On wyrósł, z dziecka zamienił się w rosłego faceta. A nasza siostrzano-braterska miłość i wsparcie jak było mocne, tak pozostało. Teraz kiedy mieszkamy oddzielnie często za nim tęsknie. To on sprawiał, że tamten zimny dom mimo wszystko nabierał ciepła.
Jak wiele zawdzięczam mojemu rodzeństwu? Bardzo dużo - to oni mnie ukształtowali w wielkim stopniu, oni uzupełnili to, czego nie umieli mi dać rodzice. Dziś nie wyobrażam sobie, żebym miała ich nie mieć, a szczególnie Adasia. Mojego kochanego braciszka, którego zawsze będę nazywać "maleństwo", mimo iż z małego chłopca wyrósł na wielkiego, potężnego kloca. Zawsze chcę być dla nich wsparciem.
Wiem, że nie raz ciężko z rodzeństwem wytrzymać, ale pomyślcie proszę - jak by wyglądał wasz świat bez nich? Nie czulibyście takiej pustki? Jak wielu rzeczy byście nie poznali i nie doświadczyli? Często dopiero po jakimś czasie doceniamy osoby, które tyle lat nam towarzyszyły, ale wiecie? Warto ich docenić. Mi mój brat dał powód aby żyć i walczyć. A wam?
Trzymajcie się ciepło.
Alicja