Słup informacyjny z podaną wysokością przełęczy.
Ostatnie metry przed szczytem najwyższej góry bieszczadzkiej to gołe skały.
Jest!!! Szczyt i żelazny krzyż. Notabene wyniesiony tu na plecach uczestników drogi krzyżowej.
Teraz pora na odpoczynek i podziwianie pięknego widoku na południe.
To jest właśnie ten widok. Za widocznym na zdjęciu szczytem rozciąga się już Ukraina. Która podobno niesamowicie się różnie od tej na wschód od Polski.
Burza dociera nad Tarnice. Groźnie, ale widok chmur z takiej odległości, dosłownie na wyciągnięcie ręki, godny był zdjęcia i zwlekania z zejściem.
Jeszcze tylko dowód, że dotarliśmy na szczyt :)