o dżizys, nie wyrabiam. :o próbuję odrobić zadanie z fizyki, słucham Marsów i powoli zasypiam. zajebiście.
jakoś jutro przeboleć te 6 lekcji, w tym 2 chemie ( -.-' ) i wyjście ze znajomymi. yaay, nareszcie się gdzieś ruszę.
w sobotę kino z Alex, w niedzielę z Moniś siedzę, więc w ten weekend będę tylko jako chwilowa dekoracja, taaa. :D:D
Boże, nie ma to jak na jakąś bajkę iść, loool. xDD
chcę Halloween, ale nie bla bla bla -,-
w poniedziałek na mecz miałam jechać. pff, fajnie sobie pojechałam, jprdl -.- oby do grudnia, noooooooo.
we wtorek sobie rodzinkę poodwiedzam. jak mi się nie chce, pojedź ktoś za mnie.
jestem dumna z asseco za wygranie wczorajszego meczu. <3 chłopaki, w poniedziałek również macie wygrać.
nie zanudzam więcej, idę robić fizykę, branoc. :*