Kłócili się, było ich słychać w całym bloku. Nie byli parą. Uderzyła go w ramię, tak mocno, że aż się cofnął, ale odzyskał równowagę i podszedł bliżej niej.
Cholerne 1,80 cm krzyczało coś do niej powodując, że wściekłość wciąż rosła.
Odwróciła się łapiąc za włosy...
- Czy Ty w ogóle siebie słyszysz ?! Nawet nie jesteśmy parą, a robisz mi afery o jakiegoś gościa ze szkoły ! Ogarnij się w końcu ! (Zabrakło jej tchu).
Wyprostował się, ścisnął dłonie w pięści i czekał.
- I co ? Mam Cię może jeszcze przeprosić ?! (Podparła się pod boki).
Widziała jego żyły na szyi, słyszała, jak głośno oddycha, a jego oczy zdawały się mówić, że ma ochotę coś rozjebać...
Jednak on odwrócił się na pięcie i skierował ku drzwiom pokoju.
Był już w kuchni, kiedy krzyknęła najgłośniej, jak mogła...
- Kocham Cię ! No kocham Cię ! do jasnej cholery ! (Wrócił się).
Spojrzała na niego przepraszającymi oczyma.
- Kocham, no... Szepnęła bardziej do siebie. Podszedł do niej i z całej siły przytulił do piersi.<3