Zdj robione przez tatę, z zaskoczenia, co widać.
Obróbka efektem chwilowej nudy.
Dzisiejszy dzień można skwitować krótko: było ok.
16 godzin snu, zakupy z N, dłuuugi nocny spacer z psem
i wyjebana, czarna, męska (cóż ja poradzę, że wszystkie damskie są różowe... fuj!) bluza z House'a.
A dzisiejszy wieczór jeszcze krócej: wewnętrzna, czytelnicza pustka.
(rozwinięcie nieco dłuższe? dlaczego nie? film się ściąga a ja w międzyczasie porozwijam swoje umiejętności pisarskie)
Skończyłam właśnie najthebestofbooks książkę
C.C. Humphreys'a "Wład Palownik. Prawdziwa historia Drakuli"
I jest dziwnie. Kładę się spać, zaczynam czytać "Głębię ciemności" Michaela Laimo i cały czas myśle o intrygującym Vladzie III.
Mężczyźnie nazywanym Synem Diabła mającym ogromną charyzmę, wielkie plany i marzenia, niezmąconą pewność siebie i niestrudzony upór, który w głębi serca był dobry, pomimo iż dopuszczał się okrutnych zbrodni.
Mordował, bo chciał osiągnąć cel: wyższe dobro.
Wiele osób twierdziło, że jego dążenie do spokoju w kraju, ogólnego dobrobytu i wszechobecnego spokoju było utopijne.
Może i tak, jednak po trupach, na przekór wszystkim osiągnął to, czego chciał.
Nie zraził się wszechobecną krytyką, zdradą przyjaciela i wszystkich, których uważał za wiernych poddanych.
Dakula był tak silny psychicznie, że to sie nie mieści w głowie. Polubiłam go jeszcze, bo darzył miłoscia swoją Kalafat- wiernego konia.
Był człowiekiem- nie bezdusznym katem i mordercą, jak przedstawiany jest w większości książek. Uczucia wobec istot niewinnych i bezbronnych są najlepszą miarą człowieczeństwa. Syn Diabła zdał ten test.
Kurde i pomyśleć, że słynny Bram Stocker kreując postać Wampira Drakuli, całkowicie odbiega od wzorca, prototypu- króla Wołoszczyzny(dzisiejsej Transylvanii) Vlada.
Spadam bo walnełam tu jakieś streszczenie i jakoś tak dziwnie.
Śpiąca jestem.
Ave.
Żelu.
Inni zdjęcia: Z przyjaciółką patkigdNa butelkach patkigdW Kościele patkigdWesele kuzynki patkigdNa Weselu patkigdBella patkigdBellusia przy choince patkigd;) patkigd:) patkigd;) patkigd