ile razy patrzyłeś już za siebie, ile byś dał by cofnąć życie swoje, to nie tak ziom, musisz iść przez życie, męczyć się z tym syfem, walczyć, by w życiu zaznaczyć swą siłe, w której tkwisz tylko ty, dzięki której przez ten syf brniesz, że masz siłę, bo taki jest cel, silny słabszego zniszczy, pamiętaj, każdy cię zmiażdży by wejść na ten szczyt, by mieć jak najlepiej, dlatego ten, umysłowy stretching, by uświadomić jaki ten świat pełny nie nawiści dziś dzień,
dlatego pieprze cały syf ten, ide sam, przyjaźnie rzadko zawieram, bo mam załoge z którą zawsze na prostą wychodze, basket joint i bronek, to nie odłączny życia wątek, tak możesz nazwać mnie dziwką, tylko się nie zachłyśnij swoją śliną, ja wiem, ta prawda w oczy kole, bo jesteś zwykłym chwastem, który trzeba wyrwać ziomek, lepiej zmień profesje wyjdź na dwór i zacznij żyć zamiast w domu całe dnie kisić się ...