Dajcie mi takie uśmiech, jaki mam na tym zdjęciu, czy proszę o tak wiele?
Jeju, prześladujesz mnie nawet w snach, głupie perfumy powodują, że mam chujowy humor, bo coś mi się przypomina.
Spierdalaj moze w końcu, co?
Chyba zachwaliłam to wszystko, bo jak zwykle się powpsuło. W sumie.. niebezpiecznie jest wierzyć, że coś trwa wiecznie, nie?
Spoko - i tak wiem, że za jakiś czas wszystko się naprawi. Albo zauwazyłeś, że zaszedłeś za daleko, albo kaprys Ci się skończył.
Chciałabym wrócić do marca, moze wszystko byłoby inaczej. Tracić tylu ludzi w taki krótkim czasie? To jest dopiero wyczyn, nie chcę więcej, pociągnąłeś za sobą zbyt wielu.
Moim głównym problemem są chyba właśnie ludzie, którzy mnie otaczają, to straszne uczucie, bo niewiele mogę z tym zrobić.. A może lepiej.. niewiele chcę z tym robić.. Jesteście nieodłącznym elementem mojego życia bez wzgledu na to, co było i będzie, ale zarazem mnie niszczycie. To prawie jak znaleźć się pomiędzy młotem a kowadłem.. Tylko co wtedy zrobić? No właśnie..
Może ta mała odmiana w pokoju, którą planuję, coś zmieni? Nie wiem. ;> Jak na razie przygotowania trwają.
KONIEC.