Lupka ! ^ ...Mmmm
Dzisiaj zaczęła się moja upragniona od wielu miesięcy podróż w warsztat filmowy. Tam gdzieś w głębi siebie ukrywałem cały czas chęć zdobywania wiedzy, tłumiłem ją w sobie. Dlaczego? Nie wiem... Może brakowało mi motywacji, może bałem się spróbować czegoś nowego. Dziwne, zwłaszcza że moja fizyczność cały czas prowadzi mnie do czegoś nowego, prawie codziennie nabieram nowych doświadczeń i ewolucji w tym co daje mi największą motywację do życia. Może najwyższy czas, aby tą motywację fizyczną, która daje mi Parkour, przełożyć na pracę zarówno mentalną.
Dziś już wiem, mniej więcej co mam robić. Jest czwartek 22 Marca 2012 roku. Od godziny 10 do godziny 19 pochłaniałem się w temacie techniki filmowej Timelapse. Oczywiście z przerwami. Miałem też zachwiania. Nie wiedziałem czy to co właśnie w danej chwili robię ma jaki kolwiek sens. Zastanawiałem się, czy nie lepiej będzie, jak pójdę zarobić trochę pieniędzy, pomóc jakoś rodzicom finansowo, bo pracy nie mam, wiec pozostaje mi jedynie co? Ulica, dworce, miejsca gdzie roi się od ludzi i przechodniów i zabawianie ich moimi akrobatycznymi umiejętnościami, a kiedy miałbym już dość to przerwa, i znowu zabawianie, tym razem BeatBoxem. Jednak wyszedłem dwa razy na spacer. Pomyślałem trochę. Stwierdziłem, że będę robił swoje. Parkour to jest coś, czego mimo wszystko nie chciałbym wykorzystywać w celach komercyjnych, nie chciałbym czerpać tylko z tego korzyści finansowych, pomimo tego, iż i tak już od czasu do czasu trochę na tym zarobie. To samo w sumie tyczy się BeatBoxu. To jest nieustanna zajawka. Chciałbym to mieć tylko dla siebie.
Moja decyzja była jak najbardziej słuszna. Któż by się spodziewał, że jeszcze tego samego dnia, kiedy nagle rzuciłem się w film na poważnie, dostanę szybki projekt/film do zmontowania. W dodatku dostałem od razu za szybkie działanie niespodziewane wynagrodzenie, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Stówa do przodu za niecałą godzinę montażu to bardzo motywujący początek. Dodatkową motywacją była pochwała ze srtony zleceniodawcy: "Nie będę szukał kogoś innego Dawid. Po co? Ty to robisz profesjonalnie...". Pomimo tego iż wcale nie robię tego profesjonalnie (choć zawze staram się aby wszystko tak wyglądało i było jak najlepiej) to bardzo byłem zadowolony z tego komentarza. Widzę w tym coraz większy sens.
Zacznę prowadzić częściej tego fotobloga, nie tylko jako miejsce, gdzie będę wrzucał tylko zdjęcia, które zrobiłem czy przerobiłem, ale także jako pamiętnik z życia. Już od dawna o tym myślałem i uważam że to fajny pomysł, mieć gdzie zapisać swoje przemyślenia i wydarzenia z własnego życia. Na pewno od tego nie zgłupieje.
Na temat zdjęcia na końcu. Dostałem je od pewnej bardzo uroczej i sympatycznej dziewczyny. Bardzo ją lubię, nie mogę się doczekać kiedy pójdziemy pierwszy raz wspólnie stworzyć jakieś nowe photo. Wizji i pomysłów w głowie mi nie brakuje, niektóre z nich mam zapisane w zeszycie, w razie gdybym zapomniał o jakiś patentach. By the way... Zdjęcie o ile mnie pamięć nie myli, jest z nad Jeziora Loch Ness w Szkocji. Specjalne podziękowania więc dla "Viki", gdyby nie ona, prawdopodobnie nie miałbym co dodać i szperał bym w starociach szukająć czegoś co by się mogło wg mnie nadawać a ja jestem dość wybredny i znając życie zakończyło by się to fiaskiem. No nic, pora na mnie bo jest już 3 w nocy i wypadało by się już położyć spać.
P.S. - Mama dziś zaszalała i zrobiła przepyszny obiad :P